Menu

Żołnierze Wyklęci

Zapomniani Bohaterowie

Ppor. cz.w. Stanisław Kuchciewicz ps. „Wiktor”

Wieczorem 10 lutego 1953 r.,  tuż przed zakończeniem pracy urzędu, „Wiktor” i jeden z jego żołnierzy – Zbigniew Pielach ps. „Felek” wkroczyli do budynku GKS w Piaskach. Ich działania ubezpieczał od strony cmentarza Józef Franczak ps. „Lalek”. Po kilku minutach w budynku pojawiła się grupa funkcjonariuszy MO z posterunku w Piaskach, zaalarmowana przez pracowników GKS. W poczekalni doszło do strzelaniny, w wyniku której „Wiktor został śmiertelnie ranny. Zdążył jeszcze wydać polecenie „Felkowi”, by ten się wycofał, po czym stracił przytomność. Zmarł na korytarzu Gminnej Kasy Spółdzielczej, kilka minut po otrzymaniu postrzału.

Kim był Stanisław Adam Kuchciewicz?

„Iskra”, „Wiktor”; żołnierz NSZ-NZW, WiN; członek oddziałów partyzanckich NSZ-NZW: „Jacka”, „Szarego”, „Boruty” (1943-1946); dowódca plutonu (patrolu) w oddziale partyzanckim WiN „Uskoka” (1946-1948); szef sztabu oddziału „Uskoka” (1948-1949); dowódca powinowskiej grupy zbrojnej (1949-1953); sierż. pchor. NSZ-NZW (1946); ppor. cz. w. WiN (1946).

Urodzony 27 XII 1922 r. w Łęcznej, syn Stanisława i Bronisławy z d. Piech. Miał trójkę rodzeństwa. Jego ojciec był współwłaścicielem firmy przewozowej, świadczącej usługi na trasie Łęczna-Lublin-Łęczna. Po ukończeniu siedmioklasowej szkoły w Łęcznej, rozpoczął naukę w Gimnazjum Ogólnokształcącym im. Augusta i Julisza Vetterów w Lublinie. Do wybuchu wojny zdołał ukończyć jedną klasę. W czasie kampanii wrześniowej wraz z ojcem zajmował się ewakuacją uciekinierów przemieszczających się na Wschód przed nacierającą armią niemiecką.

Z konspiracją związał się w styczniu 1940 r., nie wiadomo jednak do jakiej organizacji należał w początkowym okresie okupacji. Od 1942 r. był członkiem NSZ (placówka w Łęcznej). W międzyczasie, aby uniknąć wywózki na roboty do Niemiec, podjął pracę w miejscowym dworze. Następnie został wcielony do tzw. „Junaków”, zatrudnionych przy budowie miejskich dróg. W 1943 r. zagrożony aresztowaniem musiał uciekać z domu. Prawdopodobnie przez pewien okres ukrywał się u rodziny w pobliskim Sufczynie. Późną jesienią 1943 r. wstąpił do oddziału partyzanckiego NSZ pchor./ppor. Jana Imbirowicza „Jacka I” (po jego śmierci, oddziałem dowodzili kolejno: pchor./ppor. NN „Jacek II”, plut./ppor. Władysław Milla „Czarny”, „Rylski”). Działalność zbrojna grupy skierowana była nie tylko przeciwko Niemcom, ale również w ramach szeroko pojętej samoobrony przeciw oddziałom AL i partyzantki sowieckiej oraz szczególnie niebezpiecznym członkom PPR. Kuchciewicz brał prawdopodobnie udział we wszystkich najważniejszych akcjach, w tym ataku na obóz pracy dla „Junaków” (Baudienst) i koszary Ostlegionu w Zemborzycach pod Lublinem w dn. 24 VI 1944 r. W lipcu 1944 r. oddział toczył walki z wycofującymi się Niemcami, m.in. 22 VII 1944 r. rozbito kolumnę niemiecką w Borkowiźnie. Po wkroczeniu Sowietów na Lubelszczyznę oddział „Jacka” został rozbrojony, a żołnierze rozeszli się do domów.

W połowie września 1944 r. Kuchciewicz został powołany do Wojska Polskiego. Trafił do szkoły podoficerskiej 8. pp w Lublinie. Po kilku tygodniach (kilkunastu dniach?) zdezerterował wraz z grupą kolegów z Łęcznej (byłych członków NSZ i AK). Grupa ukrywała się początkowo w Łęcznej, a następnie w Sufczynie. W ostatnich tygodniach 1944 r. zbiegowie dołączyli do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem por. Mieczysława Pazderskiego „Szarego”, operującego w pow. lubartowskim. Oddział ten powstał w październiku 1944 r. w oparciu o grupę dezerterów z 31 pp w Białce. „Szary” od początku podjął bardzo aktywne działania zbrojne skierowane przeciwko komunistom oraz instytucjom reżimowym, nierzadko rozciągając je na ludzi podejrzewanych o sympatyzowanie z nowym ustrojem (m.in. w nocy z 29 na 30 X 1944 r. rozbito posterunek MO w Ludwinie, w czasie walki zginęło siedmiu milicjantów; w nocy z 14 na 15 XII 1944 r. rozstrzelano w Dratowie dwóch oficerów A. Cz. oraz gospodarzy, u których przebywali na kwaterze).

16 II 1945 r. funkcjonariusze MO zastrzelili na moście w Łęcznej 19-letniego Wiktora Kuchciewicza, rodzonego brata Stanisława. Ciało zamordowanego wrzucili do rzeki Świnka. Już następnego dnia, 17 II 1945 r., oddział „Szarego” rozbił posterunek MO w Ludwinie. Nie można wykluczyć, że była to akcja odwetowa, zwłaszcza, że partyzanci podejrzewali funkcjonariuszy tego posterunku o dokonanie zbrodni (faktycznie odpowiadali za nią milicjanci z Łęcznej). Po tym wydarzeniu Stanisław Kuchciewicz przybrał pseudonim „Wiktor”, na cześć zamordowanego brata.

Wiosną 1945 r. oddział zintensyfikował działalność zbrojną, kierując ją coraz częściej przeciwko ludności ukraińskiej (m.in. 16 IV 1945 r. rozstrzelano dwóch członków PPR we wsi Grądy; 20 IV 1945 r. w kol. Kobyłki zatrzymano 11 mieszkańców narodowości ukraińskiej – po pobiciu kijami dziewięciu z nich rozstrzelano; 2 V 1945 r. we wsi Syczyn rozstrzelano pięciu Ukraińców w wieku od 50 do 80 lat, a sześciu kolejnych obra
bowano). W tym czasie „Szary” wcielił do swojego oddziału grupę por. „Bystrego” (NN), złożoną z byłych żołnierzy 27 Wołyńskiej DP AK, nawiązał również współpracę z oddziałem sierż. Eugeniusza Walewskiego „Zemsty” z KP Chełm. 24 IV 1945 r. obie grupy rozbroiły we wsi Kanie, gm. Pawłów, 50 żołnierzy LWP. Partyzanci rozstrzelali pięciu żołnierzy pochodzenia żydowskiego, a 23 wcielono do oddziałów „Szarego” i „Zemsty”.

30 IV 1945 r. Pazderski został mianowany szefem PAS na Powiat NSZ Chełm, jednocześnie obejmując dowodzenie nad zgrupowaniem partyzanckim liczącym w sumie ok. 300 partyzantów. W jego skład wchodziły oddziały: Zbigniewa Góry „Jacka”, Romana Jaroszyńskiego „Romana”, Bolesława Skulimowskiego „Sokoła”, Eugeniusza Walewskiego „Zemsty” oraz macierzysty „Szarego” (dowodzony zapewne wówczas przez jego zastępcę por. „Bystrego”). Realizując wytyczne Komendy Okręgu Lublin NSZ, nakazujące likwidację „band ukraińskich na terenie wschodniej i południowej części powiatu Hrubieszów”, oddziały dowodzone przez „Szarego” spacyfikowały 6 VI 1945 r. wieś Wierzchowiny w pow. krasnostawskim. Wydaje się, że pojęcie „banda” rozciągnięto na całą ludność obcą etnicznie. W wyniku akcji zamordowano ok. 200 osób narodowości ukraińskiej (prawosławnych).

10 VI 1945 r. zgrupowanie „Szarego” zostało okrążone i rozbite w Hucie, pow. Chełm, przez pododdziały 98. pułku pogranicznego NKWD, wzmocnione wozami bojowymi, lotnictwem i siłami PUBP w Chełmie. W rezultacie walk poległo od 166 do 200 partyzantów (w tym dowódca zgrupowania). Z okrążenia udało się wyrwać stosunkowo nielicznym partyzantom, wśród których było wielu rannych. W porządku wycofały się tylko oddziały st. sierż. „Zemsty” i por. „Bystrego”, którego grupa stopniała do ok. 25 partyzantów. Wśród nich znajdował się zapewne „Wiktor”. „Bystry” skierował się w okolice Łęcznej, gdzie rozwiązał oddział, a ludzi rozmelinował po okolicznych placówkach.

Okres po rozbiciu zgrupowania „Szarego” w Hucie jest dość niejasny w biografii Kuchciewicza. Wiadomo z całą pewnością, że w 1946 r. służył w oddziale Stefana Brzuszka „Boruty”, wywodzącym się z grupy Eugeniusza Walewskiego „Zemsty”. Nie można wykluczyć, że wcześniej, bo od lata-jesieni 1945 r. służył pod komendą tego drugiego, ale brak na to jakichkolwiek dowodów.

Oddział „Boruty” powstał w grudniu 1945 r. i liczył w szczytowym okresie ok. 30 partyzantów. Operował głównie na pograniczu pow. chełmskiego i włodawskiego. „Wiktor”, awansowany w międzyczasie do stopnia sierż. pchor., pełnił funkcję zastępcy dowódcy, względnie szefa oddziału. Brał udział we wszystkich ważniejszych akcjach grupy, przeprowadzonych w pierwszej połowie 1946 r., m.in. w opanowaniu w dn. 22 V 1946 r. Łęcznej (wspólna akcja oddziałów NZW „Boruty” i WiN Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”). Kuchciewicz wyróżnił się szczególnie w czasie starcia z GO UB-LWP pod Pieszowolą w dn. 8 VII 1946 r., kiedy to na czele jednej z drużyn skutecznie przykrył ogniem samochody wiozące członków grupy, uniemożliwiając im podjęcie jakichkolwiek działań obronnych przeciwko nacierającym partyzantom „Jastrzębia” i „Boruty” (rozbrojono wówczas ok. 70-osobową grupę żołnierzy 53. pp, dwóch wziętych do niewoli funkcjonariuszy UB puszczono wolno).

Niedługo potem Kuchciewicz odszedł z oddziału, na skutek bliżej nieokreślonego konfliktu z drużynowym „Kostkiem” (Henryk Bobryk vel Wacław Rybak). Powrócił w okolice Łęcznej, gdzie wkrótce poprzez Tadeuszem Hołowińskiego, dawnego kolegę szkolnego i członka siatki WiN, nawiązał kontakt z dowódcą oddziału zbrojnego, kpt. Zdzisławem Brońskim „Uskokiem”.

Ten zgodził się na dołączenie „Wiktora” do jego grupy, co nastąpiło jeszcze w pierwszej połowie lipca 1946 r. Początkowo trafił do sztabu oddziału, ale po niedługim czasie objął dowodzenie nad drużyną (patrolem).

***

Oddział „Uskoka” liczył przeciętnie 20-30 partyzantów, a obszar jego działania (przed amnestią 1947 r.) obejmował powiaty: lubartowski (głównie na wschód od szosy Lublin-Lubartów), lubelski (na północny-wschód od Lublina), a także włodawski (zwłaszcza okolice Ostrowa Lubelskiego). Początkowo działał jako grupa zbrojna Obwodu Lubartów AK-DSZ-WiN, a od maja 1946 r. podlegał bezpośrednio rozkazom komendanta oddziałów leśnych Inspektoratu Lublin WiN, mjr. cc Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.  Pomimo stosunkowo niewielkiej liczebności, prowadził bardzo aktywne działania zbrojne. „Wiktor” uczestniczył we wszystkich ważniejszych akcjach grupy, przeprowadzonych w drugiej połowie 1946 r. (m.in. 14 IX 1946 r. – likwidacja sześciu członków PPR i ORMO w Niemcach; likwidacja 11 osób podejrzanych o współpracę z aparatem bezpieczeństwa w Łęcznej w nocy z 31 X na 1 XI 1946 r.; 26 XI 1946 r. – starcie z KBW w okol. Świerszczowa; pacyfikacja skomunizowanej wsi Rozkopaczew w nocy z 4 na 5 XII 1946 r.). 11 XI 1946 r. Kuchciewicz został awansowany do stopnia ppor. cz. w.

12 I 1947 r. oddział „Uskoka” starł się w kol. Łuszczów z kilkuosobowym patrolem MO i ORMO. W wyniku walki zginął jeden milicjant i czterech członków ORMO. Ze strony partyzantów ciężki postrzał w nogę otrzymał dowódca oddziału (ranił go przez pomyłkę jeden z podkomendnych). „Wiktor” skutecznie pokierował dalszą akcją, a następnie zorganizował transport rannego „Uskoka” na melinę w Trębaczowie, skutecznie zacierając ślady wycofującego się oddziału. W połowie lutego 1947 r., przebywając wraz ze swoimi ludźmi na ter. pow. włodawskiego, zlikwidował w Orzechowie – w porozumieniu z Edwardem Taraszkiewiczem „Żelaznym” – por. „Bolka”, „Łapkę” (NN), szefa oddziału „Jastrzębia”. Według „Żelaznego” i części jego podkomendnych miał on być agentem UB, odpowiedzialnym za śmierć dowódcy oddziału w dn. 3 I 1947 r. w Siemieniu, pow. Radzyń (faktycznie, „Jastrząb” zginął w czasie wymiany ognia z grupą żołnierzy WBW-Bydgoszcz).

Kontuzja „Uskoka” zbiegła się z uchwaloną przez Sejm ustawą o amnestii. Broński nie ufając komunistom postanowił pozostać w konspiracji, jednakże swoim żołnierzom pozostawił w tym względzie swobodę wyboru. Z możliwości wyjścia z konspiracji skorzystało około 10-15 jego podkomendnych. Ujawnił się cały patrol Zygmunta Libery „Babinicza” i kilku podkomendnych Walentego Waśkowicza „Strzały”. Niemal niezmieniony stan osobowy zachował jedynie patrol „Wiktora”, złożony głównie z byłych żołnierzy NSZ-NZW (z całej dziesięcioosobowej grupy ujawnił się tylko jeden partyzant).

Tuż po amnestii, wiosną 1947 r., oddział „Uskoka” liczył 16 żołnierzy. Był podzielony na dwa patrole: „Wiktora” (w sile 1+8) i „Strzały” (1+4). Grupę sztabową tworzyli „Uskok” oraz „Babinicz” (jako szef sztabu oddziału). Z rozkazu mjr. „Zapory” w czerwcu 1947 r. do oddziału dołączyła grupa Józefa Franczaka „Lalka” (w sile 1+3), tworząc tym samym trzeci patrol. Jednakże, wskutek strat ponoszonych w walkach z KBW, UB, MO, stan liczbowy grupy „Uskoka” nigdy nie przekroczył wspomnianej liczby 16 ludzi.

W związku z przedłużającą się rekonwalescencją, Broński zrezygnował z dowodzenia oddziałem w polu. Z dowódcami patroli spotykał się jedynie co kilka tygodni na umówionych koncentracjach, co znacznie utrudniało możliwość kontroli poczynań podkomendnych. Ci, zyskali dużą samodzielność i większość decyzji odnośnie działań własnych grup podejmowali osobiście. Każdy z pododdziałów operował w wyznaczonym rejonie. Patrol „Wiktora” działał na pograniczu powiatów lubelskiego, lubartowskiego, chełmskiego i włodawskiego.

Pomimo ogromnej przewagi resortu w terenie patrol Kuchciewicza prowadził wiosną 1947 r. bardzo aktywne działania, które nie ograniczały się wyłącznie do samoobrony. Spośród ważniejszych akcji przeprowadzonych w tym okresie należy wymienić: spalenie Urzędu Gminy i opanowanie posterunku MO w Cycowie 18 IV 1947 r., opanowanie wspólnie z patrolem „Strzały” miasteczka Łęczna w dn. 22 IV 1947 r. (zdemolowano Urząd Pocztowy, przeprowadzono akcje ekspropriacyjne w Spółdzielni Spożywców i w Ośrodku Kultury Rolnej, spalono mosty na rzekach Świnka i Wieprz).

W okresie poamnestyjnym pododdział „Wiktora” przeprowadził dwie głośne akcje, które przez lata stanowiły „pożywkę” dla komunistycznej propagandy i do dzisiaj budzą bardzo wiele kontrowersji, nierzadko dzieląc lokalną społeczność. Dlatego też należy opisać je nieco bardziej szczegółowo.

Pierwsza z nich miała miejsce 1 V 1947 r., kiedy to patrole „Strzały” i „Wiktora” zabiły w okolicach Sernik, pow. Lubartów, siedmiu członków ZWM (z których czterech należało również do ORMO), gdy ci powracali z pochodu pierwszomajowego w Lubartowie. Nie wiadomo, jakie intencje przyświecały partyzantom organizującym zasadzkę. Data jej przeprowadzenia może sugerować, że mogła ona mieć charakter typowo propagandowy, zamanifestowany, np. wymierzeniem kary chłosty członkom ZWM lub ORMO. Analiza materiałów archiwalnych pozwala stwierdzić, że partyzanci, przebywający na skraju lasu sernickiego, zatrzymywali osoby powracające z Lubartowa, odprowadzając je w głąb lasu. Tam „Wiktor” i jego podkomendni legitymowali wymienionych, po czym kazali im zajmować pozycję siedzącą, trzymając ich pod bronią. W pewnym momencie na skraju lasu pojawiła się grupa członków ZWM i ORMO, z których jeden – nie zdając sobie zapewne sprawy z obecności partyzantów – oddał strzał „na wiwat”. W odpowiedzi żołnierze „Uskoka” otworzyli ogień do nadchodzącej grupy. Wśród osób przetrzymywanych wewnątrz lasu wybuchła panika i większość z nich rzuciła się do ucieczki. „Wiktor” przystąpił wówczas do rozstrzeliwania części z zatrzymanych (protokoły oględzin zwłok wskazują, że rozstrzelano cztery osoby). Nie wiadomo jednak czy na ich los miało wpływ zachowanie nadchodzącej grupy, czy też Kuchciewicz zdecydował już wcześniej o ich likwidacji, po uprzednim sprawdzeniu dokumentów.

Drugą akcją była pacyfikacja wsi Puchaczów w lipcu 1947 r. Jej inicjatorem był „Wiktor”. Bezpośrednim powodem tej operacji była likwidacja przez grupę operacyjną UB-KBW w dn. 26 VI 1947 r. w Turowoli, pow. Lublin, trzech ludzi z patrolu Kuchciewicza. „Wiktor” przeprowadził konspiracyjne śledztwo. Dzięki swoim wywiadowcom ustalił dane personalne osoby odpowiadającej za wydanie miejsca pobytu partyzantów (był nią członek PPR z Brzezin, Władysław Augustynowicz). Mimo wskazania bezpośredniego sprawcy tragedii, „Wiktor” podjął brzemienną w skutki decyzję o przeprowadzeniu akcji odwetowej na szeroką skalę. Jej celem miała paść osada Puchaczów, uważana podówczas za tzw. Moskwę. Kuchciewicz zlecił Feliksowi Demkowskiemu, swojemu wywiadowcy z tej miejscowości, przygotowanie listy ludzi, którzy mieli szkodzić oddziałom leśnym. Ten, według tylko sobie znanego klucza, wytypował około 20 osób przeznaczonych do likwidacji –  głównie członków PPR (i przedwojennej KPP), lecz także krewnych członków partii i aparatu bezpieczeństwa. O swoich zamierzeniach „Wiktor” nie powiadomił „Uskoka”. Nie mając odpowiedniej ilości ludzi do przeprowadzenia takiej operacji (jego patrol stopniał do stanu 1+5), zwrócił się o pomoc do dowódców grup zbrojnych operujących na sąsiednich terenach: Józefa Struga „Ordona” i Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”. Na miejscu koncentracji w lesie albertowskim wydzielono cztery grupy likwidacyjne, które miały przeprowadzać egzekucje w wyznaczonych rejonach Puchaczowa i pobliskich Brzezin. Akcję przeprowadzono w nocy z 2 na 3 VII 1947 r. W jej wyniku zginęło 21 osób, a co najmniej trzy kolejne zostały ciężko ranne (dwie z nich zmarły, w tym siedmioletnia dziewczynka). Spośród zabitych osób 10 należało do PPR (co najmniej dwie osoby były wcześniej członkami KPP i KZMP). Rozstrzelano 10 mężczyzn i 12 kobiet. Zabrano również towar ze sklepów należących do zabitych, obrabowano miejscową spółdzielnię, zdemolowano Urząd Pocztowy, a na koniec spalono most na rzece Śwince.

Z zeznań zatrzymanych partyzantów wynika, że „Wiktor” osobiście przeprowadzał egzekucje (miał rozstrzelać sześć osób), podobnie jak dowódcy pozostałych grup („Ordon”, „Żelazny” i Eugeniusz Lis „Bystry” – zastępca „Wiktora”). Można założyć, że w przypadku działań grup „Wiktora” i „Bystrego” wielką rolę odgrywał czynnik emocjonalny. W Turowoli zginęli ich towarzysze broni (m.in. poległy Stanisław Lis „Korzeń” był rodzonym bratem „Bystrego”), a w grupie dominowały nastroje odwetowe.

Dlatego też chyba tylko tym należy tłumaczyć momentami brutalne i zupełnie nieprzemyślane zachowania, towarzyszące działalności obu grup (bicie i poniżanie kobiet – krewnych rozstrzelanych; wrzucenie granatów do budynku mieszkalnego, bez liczenia się z przypadkowymi ofiarami). W przypadku sekcji „Ordona” i „Żelaznego” nie można doszukać się elementów zbędnego okrucieństwa. Zazwyczaj po zatrzymaniu podejrzanego i weryfikacji personaliów w oparciu o posiadane listy, następowała egzekucja, połączona niekiedy z rabunkiem mienia w domu ofiary. W przypadku „Żelaznego” egzekucji towarzyszyła dodatkowo „przemowa”, wyjaśniająca motywy postępowania partyzantów.

Oceniając działalność „Wiktora” wypada podkreślić, że dopuścił się jawnej niesubordynacji, a decyzja podjęcia akcji odwetowej na tak szeroką skalę była nieuzasadniona. Warto jednak zaznaczyć, że Kuchciewicz, opierając się na danych dostarczonych przez Feliksa Demkowskiego, miał zapewne świadomość, że likwiduje tylko i wyłącznie rzeczywistych przeciwników oddziałów zbrojnych. Kilka dni po akcji „Wiktor” został zdegradowany przez mjr. „Zaporę”, zachował jednak dowództwo nad patrolem. Wydaje się, że przełożony potraktował całą sprawę wyjątkowo łagodnie. Można przypuszczać, że gdyby pacyfikacja miała miejsce przed okresem amnestyjnym, Kuchciewicz zostałby rozstrzelany za samowolę.

***

Jesienią 1947 r. „Wiktor” znacznie ograniczył swój udział w działaniach podległej mu grupy, biorąc na siebie ciężar zadań związanych z wywiadem w terenie. W tym okresie większość akcji przeprowadzała sekcja w składzie: Eugeniusz Lis „Bystry” – Zygmunt Łopong „Wiarus”, a dowódca dołączał do nich sporadycznie. Działalność patrolu zakończyła się w 1948 r. „Wiktor” zwolnił z oddziału dwóch żołnierzy (wspomnianego „Wiarusa” i Zygmunta Grabskiego „Pomiana”), jeden zginął w niewyjaśnionych okolicznościach (NN „Sowa”), a jego ostatni podkomendny i jednocześnie zastępca – plut. „Bystry” – został aresztowany 19 XI 1948 r. (skazany na karę śmierci i stracony 23 IX 1949 r.).

W tym okresie „Wiktor” melinował się przeważnie samodzielnie, często też przebywał przy „Uskoku”. Jesienią 1948 r. został mianowany szefem sztabu oddziału, w miejsce Zygmunta Libery „Babinicza”. Sam „Uskok” zazwyczaj przebywał w bunkrze wybudowanym późnym latem 1947 r. w stodole Mieczysława Lisowskiego, mieszkańca Dąbrówki (obecnie Nowogród) koło Łęcznej. We wrześniu 1948 r. Kuchciewicz nawiązał ponowny kontakt z „Żelaznym”. Ten ostatni został ciężko ranny w dn. 28 XI 1948 r. w starciu z żołnierzami KBW w Olszowie, pow. Włodawa, gdy zmierzał na spotkanie z „Wiktorem”. Kuchciewicz przyprowadził rannego na kwaterę „Uskoka” w Dąbrówce. Kontuzjowany „Żelazny” spędził całą zimę z 1948 na 1949 r. w bunkrze razem z „Uskokiem” i „Babiniczem”. Przez pewien czas ukrywał się z nimi również „Wiktor”.

W nocy z 2 na 3 IV 1949 r. „Uskok”, „Wiktor” i „Żelazny” zostali otoczeni przez grupę operacyjną UB-MO-KBW na kwaterze u Władysława Zarzyckiego w kol. Łuszczów, pow. Lublin. Partyzanci w brawurowym stylu wydostali się z domu i przedarli się przez linie obławy (zginął jeden funkcjonariusz UB i jeden MO). Warto jednak zaznaczyć, że gdyby akcję przeprowadzono profesjonalnie, zapewne żaden z dowódców nie wyszedłby z niej żywy. Późniejsze dochodzenie, prowadzone przez funkcjonariuszy MBP w Warszawie, wykazało szereg niedociągnięć, opieszałość, a nawet tchórzostwo oficerów i żołnierzy uczestniczących w obławie. [Więcej o tragicznych losach rodziny Zarzyckich czytaj w artykułach:  1) Urodzona w więzieniu, 2) Najmłodsza z zamku].

19 IV 1949 r. „Wiktor” i „Żelazny” opuścili na stałe bunkier w Dąbrówce i udali się na teren pow. włodawskiego. Miesiąc później, 19 maja 1949 r. funkcjonariusze PUBP w Lubartowie, wsparci przez żołnierzy KBW, aresztowali Zygmunta Liberę „Babinicza”. Ten, poddany okrutnym, wielogodzinnym torturom, wydał miejsce pobytu swojego dowódcy. Wieczorem, 20 maja, 140 osobowa grupa operacyjna UB-KBW, otoczyła zabudowania Lisowskich w Dąbrówce. W beznadziejnej sytuacji, aby nie zostać wziętym żywcem, rankiem 21 maja 1949 r. „Uskok” popełnił samobójstwo, detonując granat.

Na początku maja 1949 r. „Wiktor” i „Żelazny” dołączyli do grupy partyzantów Taraszkiewicza ukrywających się w lesie parczewskim. Przez kilka tygodni chodzili wszyscy razem. Jednak już latem, na skutek nieporozumień między obu dowódcami, oddział został podzielony na dwie grupy. Do „Wiktora” dołączyli Bronisław Wojciechowski „Leszek”, Ignacy Zalewski „Zygmunt”, Władysław Korzeniewski „Fredek”, Roman Hordejuk „Witek” i „Stefan” (NN), tworząc tym samym samodzielny oddział.

Kuchciewicz nie przebywał stale przy swojej grupie. Partyzanci często ukrywali się sami, a dowódca dołączał do nich na czas akcji – głównie o charakterze zaopatrzeniowym. Sam „Wiktor” prowadził w tym okresie bardzo ruchliwy tryb życia, zmieniał często kwatery, przeprowadzał wywiad. Skład jego grupy ulegał wielokrotnym zmianom. 19 X 1949 r. w starciu z KBW koło Pieszowoli poległo trzech partyzantów „Wiktora” („Fredek”, „Witek”, „Stefan”). W międzyczasie do Kuchciewicza dołączył Mieczysław Lisowski „Chaziaj” (właściciel gospodarstwa w obrębie którego zlokalizowany był bunkier „Uskoka”), a wiosną 1950 r. – Karol Mielniczuk „Wacek” i Zygmunt Pielach „Felek”, dotychczasowi podkomendni „Żelaznego”. Mielniczuk pełnił od tej pory funkcję zastępcy dowódcy grupy.

Latem 1950 r. „Wiktor” przekazał komendę „Wackowi”, a sam, wraz z „Felkiem”, podjął próbę wyjazdu na Zachód. Wyprawa zakończyła się fiaskiem ze względu na chorobę Pielacha. Po kilku tygodniach obaj dołączyli z powrotem do oddziału, przebywającego w lasach parczewskich. Tuż po powrocie z nieudanej eskapady na Zachód, 1 IX 1950 r., „Wiktor” prawdopodobnie wraz z Józefem Franczakiem „Lalkiem”, rozstrzelał w Wólce Nowej, pow. Lubartów, Franciszka Kasperka – byłego żołnierza „Uskoka” (ps. „Hardy”), informatora PUBP w Lubartowie, człowieka odpowiedzialnego za aresztowanie „Babinicza”, a w konsekwencji śmierć kpt. Brońskiego.

16 X 1950 r. grupa „Wiktora” przeprowadziła brawurową akcję na instytucje państwowe w Sawinie, pow. Chełm (dokonano „eksów” w Gminnej Kasie Spółdzielczej, w budynku Gromadzkiej Rady Narodowej, opanowano posterunek MO, raniono dwóch funkcjonariuszy MO, pobito kilku milicjantów i członków ORMO). Niedługo potem grupa rozdzieliła się. Partyzanci rozeszli się pojedynczo, lub po dwóch, na zimowe kwatery. „Wiktor” wraz z Lisowskim ukrywali się w okolicach Łęcznej. Dopiero latem 1951 r. skontaktowali się z pozostałymi członkami oddziału. Ci z kolei, dowodzeni pod nieobecność „Wiktora” przez Karola Mielniczuka „Wacka”,  przeprowadzili w tym okresie kilka akcji o charakterze aprowizacyjnym. Starli się również dwukrotnie z grupami operacyjnymi UB-KBW (w czasie jednego ze starć, 21 III 1951 r., poległ Ignacy Zalewski „Zygmunt”). W maju 1951 r. dołączył do oddziału Jan Łuć „Zenek”, dezerter z LWP.

Jesienią 1951 r. grupa „Wiktora” poniosła kolejne straty. 11 IX 1951 r. w kol. Zamołodycze, pow. Włodawa, w starciu z grupą operacyjną UB-KBW polegli „Wacek” i „Leszek”, a 27 X 1951 r. został aresztowany Mieczysław Lisowski (został skazany na 12 lat, więzienie opuścił w 1958 r.). Jesienią 1951 r. działalność już tylko trzyosobowej grupy została wyhamowana. Zimę 1951/1952 partyzanci przetrwali na zaufanych kwaterach. Przez niemal cały 1952 r. „Wiktor” melinował się samodzielnie, dopiero jesienią  skontaktował się z „Felkiem” i „Zenkiem”. Partyzanci znajdowali się w bardzo trudnej sytuacji materialnej, a cały ciężar ich utrzymania spadał na gospodarzy, udzielających im pomocy. „Wiktor” zezwolił wówczas obu podkomendnym na prowadzanie samodzielnych działań. W efekcie, jesienią 1952 r., obaj partyzanci przeprowadzili kilka akcji o charakterze zaopatrzeniowym (w Chmielowie, w Lubiczynie i w Parczewie). Część zdobytych pieniędzy i materiałów przekazali później „Wiktorowi”.

4 I 1953 r. Kuchciewicz zastrzelił w Jedlance Starej Władysława Krawczyka, referenta terenowego PUBP we Włodawie, gdy ten próbował go wylegitymować. Po tej nieplanowanej akcji, „Wiktor” nawiązał ponowny kontakt z Pielachem. Obaj udali się na teren pow. lubelskiego. Partyzanci kwaterowali w wioskach u zaufanych meliniarzy. W lutym skończyły im się środki na utrzymanie. W związku z tym „Wiktor” zdecydował się na uderzenia na Gminną Kasę Spółdzielczą w Piaskach. Kuchciewicz skontaktował się z Franczakiem, który przystał na propozycję wzięcia udziału w akcji.

Wieczorem 10 II 1953 r. „Wiktor” i „Felek”, przebrani za parę wiejskich gospodarzy, weszli do wnętrza budynku GKS w Piaskach. Ich działania ubezpieczał od strony cmentarza „Lalek”. Tuż przed zakończeniem pracy urzędu partyzanci sterroryzowali bronią pracowników, po czym Pielach przystąpił do opróżniania kasy pancernej z gotówki. Po kilku minutach w budynku pojawiła się grupa funkcjonariuszy MO z posterunku w Piaskach, zaalarmowana przez pracowników GKS. W poczekalni doszło do strzelaniny, w wyniku której komendant posterunku sierż. Tadeusz Stojek śmiertelnie ranił „Wiktora”. Niemal w tym samym czasie Pielach lub Kuchciewicz oddali celne strzały w kierunku wymienionego, zabijając go na miejscu. „Wiktor” zdążył jeszcze wydać polecenie „Felkowi”, by ten się wycofał, po czym stracił przytomność. Zmarł na korytarzu Gminnej Kasy Spółdzielczej w Piaskach kilka minut po otrzymaniu postrzału. Przy zwłokach zabitego znaleziono liczne przedmioty osobiste, włącznie ze szczoteczką do zębów.

Ciało „Wiktora” przewieziono natychmiast do więzienia na Zamku w Lublinie, gdzie zwłoki identyfikowali, sprowadzeni przez UB, rodzice, brat i znajomi. Przeprowadzono również oględziny lekarskie, które jako przyczynę śmierci denata wykazały wykrwawienie się z rany postrzałowej płuc.

Miejsce pochówku Stanisława Kuchciewicza do dzisiaj pozostaje nieznane.

Artur Piekarz, IPN O/Lublin